/Wiele – dzień 5

Wiele – dzień 5

Już piątek, połowa turnusu za nami a przecież dopiero przyjechaliśmy. Dni w ośrodku szybko biegną jak by co najmniej miały ekstra “Buty”:) Piątkowy poranek rozpoczęliśmy od generalnych porządków w naszych domkach aby poprawić lub wzmocnić swoje oceny w konkursie czystości “Pokój na 6”. Zanim jednak rozpoczęliśmy blok zajęciowy poranny mieliśmy ewakuację na wesoło na punkty. Polegała ona na tym że musieliśmy w jak najkrótszym czasie wyjść z naszych domków na sygnał 2 gwizdków oznaczających alarm ewakuacyjny. Śmiechu było co nie miara, nasza koleżanka jako jedyna z nas wszystkich ewakuując się, z domku zabrała walizkę , ale nie z ubraniami tylko z jedzeniem 🙂 za co dostała wielkie brawa. Na pewno w razie draki nie bylibyśmy głodni. Zrelaksowani udaliśmy się na dalsze zajęcia. Pierwsza grupa poszła na paintballa i strzelnicę a pozostali na orlik i plażę. I tak zleciało nam do obiadu. Jednak nie sposób nie wspomnieć o tym że w strzelaniu najlepsza była Inga której czas przekroczył nie wiele ponad 5 sekund. Dzięki temu jej drużyna dostała dodatkowe punkty. Pozostali korzystali z aktywności sportowych na Orliku oraz kąpieli jeziornych. Po aktywnościach sportowych porannych, obiad godzinny relaks i następne atrakcje, tym razem rejs platformą widokową po jeziorze Wielewskim. Nie mamy czasu się nudzić. Dziś były również quady ale tym razem nie zaliczaliśmy krzaków, trasa była dłuższa i mogliśmy trochę poszaleć. Otoczenie przyrody i nasze aktywności sprawiają że z chęcią chodzimy na kolacje. Dziś na ciepło były “nie parowki” a pierogi z truskawkami. Po kolacji trochę odpoczynku i dalej lecimy na zajęcia. W wieczornym bloku zajęciowym mieliśmy grę terenową w lesie. Przybyło nam trochę nowych punktów. Dzisiejszy wieczór był na prawdę piękny. Pełnia księżyca oświetlała taflę Wielewskiego jeziora, a cisza wybrzmiewała w naszych uszach wyraziście i tak jakoś inaczej. Miejsce urokliwe o każdej porze dnia i nocy. Nastała cisza nocna. Tak nam się przynajmniej wydawało. Było dobrze po północy gdy zostaliśmy obudzeni przez wychowawców i kierowniczkę. Poproszono nas abyśmy szybko się ubrali i ewakuowali na zewnątrz. I tu czekały nas nocne półgodzinne manewry poszukiwania niby “zaginionej osoby” naszej koleżanki która swoją role odegrała znakomicie. Akcja wyszła na minus “6” ponieważ 3 osób nie można było dobudzić tak im się dobrze spało :). Ale pokazała nam jak ważny jest spokój, nasze umiejętności i wiadomości które posiadamy w akcji ratowania drugiego człowieka i jakie temu towarzysza emocje. Umiejętność rozwiązywania węzłów też się tym razem przydała. Jak widać uczymy się całe życie. Na dziś koniec atrakcji. Idziemy spać. Przed nami słoneczna sobota i nowe campowe aktywności. Dobranoc kochani rodzice. Przesyłamy Wam tysiące buziaków. Nic nam nie jest jesteśmy cali i zdrowi. Z taką kadrą czujemy się na prawdę bezpieczni. !